środa, 10 października 2012

Łukasz Miszewski „Życie. Podręcznik sztuki przetrwania. 256 rzeczy, które trzeba wiedzieć o (wszech)świecie”


„Życie jest jak dżungla – przetrwają tylko najsilniejsi” – niezależnie od tego, jak bardzo brutalnie brzmi to stwierdzenie, obserwacja rzeczywistości nie pozwala wątpić w jego prawdziwość. Czy zatem można zrobić coś, aby świat stał się miejscem przyjaznym, albo chociaż pozwalającym wieść żywot w niczym nie zagrożonym poczuciu bezpieczeństwa? Czy można rozkodować go, ujmując każdy aspekt w definicje będące nadzieją na przetrwanie?
O tym, że jest to realne przekonuje nas Łukasz Miszewski i na dodatek robi to w zachwycającym, lekko ironizującym stylu. Jego książka „Życie. Podręcznik sztuki przetrwania. 256 rzeczy, które trzeba wiedzieć o (wszech)świecie” opublikowana przez Wydawnictwo Illuminati, to fascynująca przygoda z otaczającą nas rzeczywistością, ujętą nie w sztywne ramy definicji, ale prezentującą (niezupełnie)naukowe podejście do tematu. Pozycja jest adresowana do tych, którzy chcą nauczyć się ekonomii życia, a na dodatek (zgodnie z Konstytucją) chcą, a nawet muszą, zrobić to szybko, wreszcie tych, którzy planują przetrwać wszelkie mniejsze lub większe burze („po mnie choćby potop”) bądź plagę dinozaurów (jak zrobił to były trener polskiej reprezentacji piłki nożnej Antonii Piechniczek).
Tym samym, dzięki Miszewskiemu zgłębiać możemy specyfikę akcentu Arnolda Schwarzeneggera, dowiemy się, jak wygląda ludzka twarz bakterii i dlaczego ludzka kreatywność jest zdecydowanie przereklamowana (w tym miejscu należy przyznać autorowi rację – nazwanie biegunów północnym i – waga  – południowym, było mało błyskotliwe).
Jeśli zastanawiamy się nad grą w totka czy wynikiem egzaminu, to warto w tym celu wykorzystać chmury z których ponoć można wyczytać przyszłość. I choć, według autora, „wydaje się ona w ten sposób bardzo odległa i w kształcie króliczka”, to z pewnością można przepowiedzieć z niej deszcz. Ten natomiast przywędrował wraz ze słynną popołudniową herbatą prosto z Anglii, zatem tam należy kierować reklamacje odnośnie przemokniętych butów czy zepsutego deszczem przyjęcia ogrodowego.
Skąd zaś przywędrował człowiek, czyli „chodzące, oddychające i tłoczące się w środkach komunikacji miejskiej zaprzeczenie ewolucji” właściwie niewiadomo, choć Miszewski przytacza jedną z popularnych tez mówiących, że kobieta powstała w wyniku „drobnego błędu w eksperymencie” z żebrem w roli głównej.
W takim tonie, (pseudo)naukowo-prześmiewczym utrzymana jest cała książeczka, swego rodzaju poradnik życia, wypełniona hasłami pochodzącymi z otaczającej nas rzeczywistości. Podczas lektury tego „Podręcznika sztuki przetrwania” zgłębimy tajemnice obcej rasy z kosmosu (tj. lekarzy), pracy (alternatywy dla bycia bogatym), emigracji (i nie będzie tu słowa o Polakach w Londynie, ale o …Davidzie Copperfieldzie), zaś wiedza ta – tak różna od dotychczas posiadanej, może wznieć nas na wyżyny drabiny ewolucyjnej w wielkomiejskiej dżungli. Pod warunkiem oczywiście, że posiadamy spory dystans zarówno do siebie i do świata, bądź też nie spróbujemy używać owych definicji podczas klasówki w szkole.



Łukasz Miszewski „Życie. Podręcznik sztuki przetrwania. 256 rzeczy, które trzeba wiedzieć o (wszech)świecie”, Wydawnictwo Illuminatio

Recenzja została umieszczona także na stronach wortalu literackiego Granice.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz