wtorek, 24 lutego 2015

Turney Duff „Ciemna strona Wall $treet”

Tytuł: „Ciemna strona Wall $treet” 
Autor: Turney Duff
Wydawnictwo: MT Biznes









Jordan Ross Belfort być może cieszyłby się niechlubną sławą wyłącznie wśród wąskiego grona ludzi, gdyby nie film „Wilk z Wall Street”, w którym główną role zagrał sam Leonardo DiCaprio. Film ten powstał na podstawie książki pod tym samym tytułem, autorstwa Belforta. Ta biografia jednego z największych amerykańskich maklerów giełdowych i mówców motywacyjnych, który został oskarżony o oszustwa finansowe i skazany na karę pozbawienia wolności, odsłania prawdziwą twarz giełdowego parkietu, wielkich pieniędzy, wielkich przekrętów i … wielkiej rozpusty.

Ile w tym obrazie jest prawdy? Obawiam się, że wszystko, albo niemal wszystko jest zgodne z rzeczywistością – możemy się o tym przekonać podczas lektury wstrząsającej książki Turneya Duffa, byłego tradera, który z osoby bezrobotnej wspiął się na wyżyny po to, by spaść ze szczytu głową w dół. „Ciemna strona Wall $treet”, opublikowana nakładem wydawnictwa MT Biznes to książka dla tych wszystkich, którzy marzą o karierze finansisty, analityka czy brokera. To książka dla tych, którym Wall Street kojarzy się wyłącznie z dużymi pieniędzmi, drogimi garniturami, pięknymi kobietami i sportowymi samochodami…

Po lekturze inaczej spojrzymy na tych, którzy zarządzają naszymi funduszami, którzy w naszym imieniu przeprowadzają milionowe transakcje, którzy przypłacają stres z tym związany załamaniami czy nałogami. Ta biografia stanowi przestrogę, ale również dowód na to, że można żyć inaczej. Jak sam Duff pisze: „Ta książka symbolizuje dla mnie początek, środek i nowy początek”. Autorowi udało się wydostać – zarówno ze szponów Wall Street, jak i uwolnić od alkoholu i narkotyków, a obecnie nie chce on mieć nic wspólnego z transakcjami giełdowymi. Pozostaje tylko życzyć ci czytelniku, żebyś również zastanowił się nad swoją dalszą karierą, albo chociaż powstrzymał się od pewnych destrukcyjnych zachowań. 

Autor zabiera nas w swoje rodzinne strony, do Kennebunk w stanie Main, do czasów, kiedy jako nastolatek robił wszystko, by nie dać się ukształtować ojcu na jego obraz i podobieństwo. Uporządkowane życie pełne reguł, zasad i ciężkiej pracy nie pociągało Turneya. Wówczas nie wiedział jeszcze, że ten postawny mężczyzna przed którym czuł respekt, kilkanaście lat później nie będzie potrafił uruchomić windy w ekskluzywnym apartamencie syna. Zanim jednak do tego doszło, Turney skończył Ohio University i planował karierę dziennikarską. Życie jednak zweryfikowało te marzenia, nie pomogła nawet przeprowadzka do Nowego Jorku, by być w pobliżu większości redakcji i firm reklamowych. Zrezygnowanego młodego mężczyznę uratował jego wuj Tucker, od lat obracający się w środowisku nowojorskiej finansjery. Tak Turney dostał się do banku Morgan Stanley, do działu obsługi klienta prywatnego. 

Wykorzystując wrodzony urok osobisty i umiejętności komunikacyjne Duffowi udało się uniknąć wielu problemów oraz wyjść cało z największych opresji. Co więcej, jego kreatywność i zdolność do zachowania zimnej krwi została doceniona i od tego czasu rozwój jego kariery to wynik samozaparcia, szczęścia i odrobiny szaleństwa. Z banku trafia do nowego funduszy hedgingowego, Galleon Group, założonego przez Raja Rajaratnama, gdzie dołącza do drużyny legendarnego duetu Dave`a i Gary`ego. Tam uczy się życia, działania i – niestety – uczestniczy w wielu transakcjach, również tych odbywających się na granicy prawa. Przekonuje się, że w świecie funduszy nic nie dzieje się przez przypadek i uczy się doceniać rolę informacji. Tam również nabiera hedonistycznych (i destrukcyjnych) przyzwyczajeń.

Stanowisko głównego tradera w Argusie, będące sporym awansem, jest w rzeczywistości równią pochyłą. Wielkie transakcje i wielkie pieniądze oznaczają tylko więcej pokus. Dochodzi do sytuacji, kiedy przestaje wystarczać pensja rzędu dwustu tysięcy, kiedy z powodu połączenia kokainy z alkoholem godziny przeciekają mu przez palce, a kłamstwo wymyka się spod kontroli …

„Ciemna strona Wall $treet” Turneya Duffa to niezwykła historia tradera, która odsłania przed nami zupełnie inne, wstydliwe oblicze Wall Street, after work. Ta twarz wcale nie jest przyjemna, bowiem wykrzywia ją kokainowa maska, otaczają opary alkoholu i wątpliwy zapach ciemnych interesów. Mimo że autorowi nie udało się uniknąć branżowego słownictwa, typowego dla transakcji giełdowych, to książkę czyta się bez większych kłopotów, choć z coraz większym niesmakiem. Okazuje się, że za eleganckimi garniturami, białymi koszulami i drogimi gadżetami kryją się bezwzględni karierowicze, którzy dla żądzy zysku i dobrej zabawy zrobią wszystko. Przynajmniej do czasu, kiedy koło fortuny przestanie być dla nich tak łaskawe, a oni sami skończą jak Duff – poza Wall Street. Chociaż, akurat to nie jest najgorsza z opcji...



czwartek, 19 lutego 2015

Baptist De Pape "Siła serca"

Tytuł: Siła serca
Autor: Baptist De Pape
Wydawnictwo: PWN









Serce to nie tylko mięsień utrzymujący nas przy życiu. Równie ważne jak kwestie biologiczne są te, związane z duchowością. Serce pozwala nam kochać, pozwala współczuć, pragnąć. Często przejmuje także funkcje myślowe, zaś kierowanie się jego podszeptami pozwala nam poczuć pełnię życia, doświadczać niezwykłych emocji i uniesień.
Niekiedy serce i jego decyzje kłócą się z rozumem, wydają się być irracjonalne. Tak właśnie było w przypadku pewnego prawnika, który postanowił odrzucić propozycję pracy w prestiżowej korporacji, by podążyć własną ścieżką. Baptist De Pape, o nim bowiem mowa, ku niezadowoleniu rodziców, zaczął zadawać sobie pytania, czego tak naprawdę oczekuje od życia, co jest jego prawdziwym celem. Praca za biurkiem z pewnością nim nie była, natomiast dzięki koncentracji i wejrzeniu w siebie, odnalazł cel, jakim było … serce.
„Miałem zbadać ową moc serca, energię, która mną zawładnęła. Moim zadaniem było znaleźć największych współczesnych myślicieli, pisarzy, nauczycieli duchowości i zapytać ich, co myślą o sercu” – pisze autor książki „Siła serca. Odkrywanie prawdziwego celu w życiu”. Opublikowana nakładem wydawnictwa PWN książka, stanowi owoc tych poszukiwań i wspaniałą lekturę, napełniającą nas spokojem i nadzieją na to, że i my odnajdziemy swój cel. Po tę wyjątkową pozycję sięgnąć mogą ci, którzy poszukują sensu, którzy podświadomie czują, że znajdują się nie w tym miejscu, w którym pragną być, wszyscy zagubieni i samotni, wątpiący w siebie i sens życia.
Książka składa się z trzech części, z których pierwsza wskazuje nam drogi prowadzące do serca. Dzięki inspirującym cytatom, wsłuchaniu się w język serca, odkryjemy właściwy kierunek wskazany przez głos naszej duszy. Autor podkreśla, iż zbyt często nasza aktywność i szukanie szczęścia ogranicza się do gonitwy za pieniędzmi, domami, luksusowymi samochodami oraz innymi dobrami materialnymi. Dlatego tak ważne jest, by usłyszeć głos serca, by nawiązać z nim więź, a wówczas będziemy w stanie odzyskać równowagę i właściwie ustalić priorytety.
Część druga pomaga nam wyzwolić nasze wewnętrzne moce, zwraca uwagę na uczucie wdzięczności za wszystko, co znajduje się w naszym życiu, za ludzi, z którymi się spotykamy. Autor podkreśla, że nasze życie jest jedynie kształtem umożliwiającym funkcjonowanie w świecie fizycznym, podczas gdy dusza przekracza wszystkie zmysłowe odczucia, wymiary i inne elementy fizycznego świata. Dlatego też, dopiero kiedy zaakceptujemy swoją duchowość, będziemy w stanie dostrzec łączność pomiędzy różnymi sferami i zrozumieć, że jesteśmy „najpierw i przede wszystkim duszą”. De Pape wymienia również główne cechy autentycznej mocy: miłość, pokora, przebaczenie, jasność. Wskazuje, że moc nie jest nastawiona na rywalizację i zdobycie przewagi, że otwierając serce sięgamy do swojej intuicji, która pozwala nam „odbierać rzeczywistość niewidzialną, niemożliwą do poznania za pomocą pięciu zmysłów”.
W części trzeciej autor porusza tematy związane z pieniędzmi, tak przez nas pożądanymi, które jednak nie pomagają znaleźć celu ani nie mają tak naprawdę wpływu na nasze szczęście. De Pape podkreśla również związek naszego zdrowia i więzi z sercem, pisze o tym, jak ważna jest wszechobecna energia miłości.
Zapraszając do współtworzenia tej książki takie osobistości, jak chilijska autorka Isabel Allande, poetka i powieściopisarka Maya Angelou, światowej sławy lekarz i pisarz Deepak Chopra, pisarz Paulo Coelho i wielu innych, którzy otworzyli się na własną duchowość, autorowi udało się stworzyć pozycję wyjątkową, bo rzeczywiście powstałą z miłości - z miłości do życia, do otaczających nas ludzi i do siebie. „Siła serca” nie odmieni diametralnie naszego życia, jednak lektura książki może stać się bodźcem do rozważań, do przemyśleń i do wsłuchania się w swój wewnętrzny głos. Tam właśnie znajdziemy siłę do działania, tam ma szanse narodzić się nasza moc …


wtorek, 17 lutego 2015

John Perry "Sztuka odwlekania"

Tytuł: Sztuka odwlekania
Autor: John Perry
Wydawnictwo: Illuminatio









W 1930 roku, niejaki Robert Benchley, w swoim felietonie zamieszczonym na łamach „Chicago Tribune” stwierdził, że „jesteśmy zdolni do wykonania nieskończonej pracy, o ile nasze aktualne zajęcie nie jest związane z tym, co powinniśmy akurat robić”. Sformułował tym samym pierwsze powszechne prawo opieszałości, o czym doskonale wiedzą wszyscy ci, którzy ze skłonności do przekładania realizacji rzeczy pilnych na dalszy, nieokreślony termin, uczynili mistrzostwo.
O tym, jak wykorzystać swoje słabe strony i wznieść się ponad nabytą (bądź wrodzoną) skłonność do robienia wszystkiego, żeby tylko nie robić tego, co jest priorytetem, pisze John Perry. Filozof, wykładowca Stanford University, autor poczytnego eseju „O planowanym odwlekaniu”, który w 2011 roku otrzymał nagrodę Antynobla w dziedzinie literatury, dziś dzieli się z polskim czytelnikiem swoją wiedzą, przemyśleniami i doświadczeniami związanymi z tendencją do odkładania na później. Niewielkich rozmiarów książeczka „Sztuka odwlekania”, opublikowana nakładem wydawnictwa Illuminatio, to zabawna, ale niezwykle celna diagnoza, postawiona tysiącom ludzi, którzy w ten sposób idą przez życie. Podtytuł książki: „Poradnik efektywnego guzdrania się, marudzenia i przekładania na później”, to najlepsza reklama, a przy tym sedno owej publikacji.
Autor, tłumaczy motywy powstania tej książki (czyli mnóstwo terminowych prac, które trzeba było odwlec), dokładnie objaśniając mechanizm planowanego odwlekania. Nie ma przy tym na myśli powstrzymywania się od działania, polegającego na przysłowiowym „zbijaniu bąków”. Odwlekanie jest bowiem bardzo ciężką i wymagającą pracą, która może prowadzić do perfekcjonizmu, a już na pewno do zwiększenia swojej produktywności. Wydaje się to nielogiczne? Nic bardziej mylnego! Wszak planowane odwlekanie – według Perry`ego – oznacza modyfikowanie listy rzeczy do wykonania i to w taki sposób, by jak najlepiej wykorzystać swoją skłonność do przekładania rzeczy pilnych na później.
„(…) Niezwykła strategia, dzięki której opieszali przeobrażają się w produktywnych członków społeczeństwa, osoby poważane i podziwiane za cały swój dobytek i użytek, jaki robią z wolnego czasu” – tak opisuje nazwany przez siebie sposób działania autor poradnika, w kolejnych rozdziałach opisując metody znane większość czytelników z własnego doświadczenia. Znajomość reguł, którymi rządzi się planowana opieszałość, pozwoli stać się jeszcze bardziej produktywnym, a pozbyć się poczucia winy z powodu koncentrowania się na rzeczach mniej pilnych.
Autor zwraca uwagę na specyfikę list spraw codziennych i ich motywacyjną rolę, pisze o muzyce dodającej nam energii, charakteryzuje typowego „odwlekacza” i jego działania w zetknięciu z komputerem (w tym kontekście określenie „pożeracz czasu” zyskuje jeszcze głębszy wymiar). Apeluje również o poziomą organizację pracy – o tolerancję dla spraw leżących na widoku i zachęcających do pracy. Szeroko rozwodzi się również nad zaletami odwlekania (tak, tak, jest ich kilka) i poszukuje odpowiedzi na pytanie, czy odwlekanie rzeczywiście musi aż tak bardzo irytować otoczenie.
„Sztuka odwlekania” Johna Perry`ego nie jest, wbrew pozorom, wyłącznie zabawną książeczką, napisaną ze sporą dawką autoironii. To również zbiór głębokich przemyśleń na temat samego siebie, a także uniwersalnych mechanizmów, charakterystycznych dla naszego zachowania. Mimo tego, autorowi udało się nadać poradnikowi lekką formę, potęgowaną jeszcze przez wspaniałe ilustrację. I choć nie mam osobiście skłonności do prokrastynacji, to poradnik z pewnością wykorzystam na zajęciach z zarządzania czasem. Prezentuje on bowiem rewolucyjną teorię, obalającą wizerunek „odwlekacza”, jako osoby niesolidnej i leniwej. Odwlekacz pracuje niekiedy za dwóch – o ile nie zajmuje się zadaniami priorytetowymi. Wystarczy zatem lekka modyfikacja niezbędnych do wykonania zajęć i z osoby potępianej, stanie się on pracownikiem roku!

środa, 11 lutego 2015

Bill McGowan, Alisa Bowman "Traf w sedno. Jak mówić, aby przekonać"

Tytuł: Traf w sedno. Jak mówić, aby przekonać
Autor: Bill McGowan, Alisa Bowman
Wydawnictwo: MT Biznes














Ambrose Gwinett Bierce, amerykański dziennikarz i satyryk, powiedział kiedyś: „Jeśli będziesz przemawiał w gniewie, będą to słowa, których zawsze będziesz żałował”. Jednak żałujemy nie tylko słów wypowiedzianych w gniewie – kompromitujemy się wówczas, kiedy nie mamy czasu na przemyślenie wypowiedzi, kiedy decydujemy się na spontaniczność, kiedy decydujemy się występować publicznie nie będąc przygotowanym. Tymczasem słowa mają niezwykłą moc. Mogą nas wynieść na szczyty, ale i zniszczyć, mogą zepsuć w jednej chwili pieczołowicie tworzony wizerunek.

Co zatem zrobić, żeby nigdy nie narazić się na pośmiewisko, by przez niewłaściwe słowa nie zaprzepaścić swoich szans? Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć – powiedziałby zapewne Bill McGowan, założyciel Clarity Media Group, coach zajmujący się komunikacją i współpracujący jako trener z aktorami, dyrektorami, politykami czy dziennikarzami. Z każdym, dla którego to co i jak mówi, jest kluczowe dla utrzymania status quo i rozwoju kariery. Dzięki wydawnictwu MT Biznes, teraz i Ty możesz zostać wspaniałym mówcą i porywać tłumy. Książka „Traf w sedno. Jak mówić, aby przekonać”, będąca wspólnym dziełem Billa McGowana oraz Alisy Bowman, to kompendium wiedzy dotyczącej efektywnej komunikacji. To przepustka do awansu, do otrzymania roli życia, do zabłyśnięcia na rodzinnej kolacji czy też do zdobycia pracy dzięki doskonałej prezentacji swojej osoby i dokonań na rozmowie kwalifikacyjnej. 

„Na rynku jest wiele tego rodzaju poradników (…)”- mógłbyś powiedzieć. Jednak poradnik „Traf w sedno…” daleki jest od teoretycznych rozważań czy porad nie mających zastosowania w życiu codziennym. Autor w kolejnych rozdziałach dzieli się swoimi doświadczeniami, zdobytymi w trakcie czterech tysięcy przeprowadzonych sesji coachingowych i przedstawia zestaw prostych zasad, których przestrzeganie oraz częste praktykowanie, pozwoli uzyskać wspaniałe efekty. McGowan podkreśla jednak, że lektura książki to tylko jeden czynników gwarantujących sukces. Drugim jest bowiem praktyka i „przygotowanie, przygotowanie i jeszcze raz przygotowanie”. 

Sięgając po książkę usłyszysz brzmienie języka sukcesu, bowiem „za każdym razem, gdy otwierasz usta, masz szansę aby informować, wywierać wpływ i inspirować”. Aby tak się jednak stało, niezbędne jest użycie odpowiedniego języka, zarówno werbalnej, jak i niewerbalnej komunikacji, który nie tylko wpłynie znacząco na odbiór twojej osoby przez otoczenie, ale pomoże ci odzyskać wiarę we własne możliwości. Wypowiedzenie właściwych słów we właściwym momencie może zadecydować o teraźniejszości, ale i determinować przyszłość. Niezbędne jest jednak zostanie Mówcą Doskonałym, a co za tym idzie używanie tonu dopasowanego do komunikatu, osoby oraz momentu. 

Autor stawia przed czytelnikami takie same cele, jak przed swoimi klientami. Wspinaczka na kolejne szczeble korporacyjnej hierarchii; osiąganie tego, na czym ci zależy; wyrażanie treści w krótszym czasie; zwycięstwo nad lękiem; większa wydajność oraz skuteczniejsze pozyskiwanie środków – oto zadania stojące przed tobą po lekturze książki. Aby jednak zostać Mówca Doskonałym konieczne będą wspomniane ćwiczenia, kształtowanie wyróżniającego charakteru, krótkie i zwięzłe komunikaty wygłaszane z wielkim przekonaniem oraz epatowanie zachwytem. 

McGowan zwraca uwagę na zasadę nagłówka, czyli na doskonałe rozpoczęcie przemowy, decydujące o porażce bądź sukcesie. Zdradza również zasadę Scorsese i omawia znaczenie wizualnych szczegółów, które podpowiadają słuchaczom konkretne obrazy. Pisze o związkach pomiędzy gotowaniem a rozmową, o ryzyku związanym z szybkim mówieniem, a także o zagraniach związanych z przemawianiem, które pozwolą ci skutecznie ukryć przerażenie. Te i inne cenne rady znajdziesz w poradniku „Traf w sedno. Jak mówić, aby przekonać”, który – przy odrobinie wysiłku – może uczynić z ciebie Mówcę Doskonałego. Czytelny układ graficzny książki, istotne kwestie zamieszczone w tabelach, rysunki prezentujące właściwe postawy – to wszystko pomaga w przyswojeniu treści podanych przez McGowana, a także w zmianie własnej postawy. 

Lektura poradnika stanowi nieocenione źródło wiedzy przede wszystkim dla tych, którzy zawodowo zajmują się wystąpieniami publicznymi, a także dla tych, którzy pragną przełamać swoją złą passę spowodowaną błędami komunikacyjnymi. To pozycja, która powinna znaleźć się w biblioteczkach ludzi mediów, ale i każdego z nas. Wszak komunikujemy się codziennie, codziennie też wypowiadane słowa oddziałują nie tylko na nas, ale i na rozmówców. Warto zatem zadbać, by były one właściwe