Tytuł: Tongue- fu!
Autor: Sam Horn
Wydawnictwo: Studio EMKA
„Prawdziwa sztuka konwersacji polega nie
tylko na tym, by powiedzieć właściwą rzecz we właściwym czasie. Należy nauczyć
się także, czego i kiedy nie mówić” – te słowa Dorothy Nevill powinny stać się
naszym drogowskazem, który wskazywać będzie kierunek, którym warto podążać w
swoim życiu. Nie od dziś wiadomo, że retoryka to sztuka, że słowa maja wielką
moc, którą możemy wykorzystać na swoja korzyść, bądź obrócić przeciwko sobie.
Słowa mogą uskrzydlać i mogą ronić. Mogą dawać nadzieję i ją odbierać. Mogą też
wygrywać walki w taki sposób, by żadna ze stron nie czuła się pokrzywdzona.
Problem w tym, żeby używać ich właściwie …
O słowie i jego wykorzystaniu zajmująco
pisze Sam Horn, autorka poradnika „Tongue-fu! Sztuka walki językiem”. Podtytuł
opublikowanej nakładem wydawnictwa Studio EMKA książki, czyli: „o rozwiązywaniu
konfliktów słownych”, mówi właściwie wszystko o książce. Autorka bowiem koncentruje
się na wykorzystaniu komunikacji werbalnej po to, by zwyciężyć w grze zwanej
życiem. Nie ma tu jednak rozlewu krwi, dowiadujemy się natomiast, jak w sposób
uprzejmy rozładować trudne sytuacje, jak radzić sobie z trudnym klientem czy
despotycznym szefem, nie tracąc przy tym twarzy. Rezultatem jest nie tylko
rozwiązanie danej sytuacji, ale trwała poprawa relacji oraz rozładowanie
negatywnych emocji, także tych, które kumulują się w nas.
Celem autorki jest wypracowanie takich sposobów
zachowań, które mogą być stosowane na co dzień do pokonywania problemów
wynikających z codziennych kontaktów z otoczeniem. Tytułowe tongue-fu, czyli
sztuka walki językiem, kładąca nacisk na rozwój wewnętrzny, pomaga nam
złagodzić, a nawet odeprzeć napaść psychiczną. Jest – w opozycji do kłótni, czy
cierpienia w milczeniu – metodą konstruktywną, swojego rodzaju filozofią, sposobem
komunikowania się z innymi, który pomaga rozwiązywać pojawiające się w
relacjach międzyludzkich problemy, nawiązać lepszy kontakt ze współpracownikami
i domownikami. Jest sztuką lepszego życia, pełnego spokoju nawet w obliczu
słownych ataków.
Poradnik podzielony jest na cztery
części, te z kolej na rozdziały, a każdy z nich zajmuje się innym aspektem
walki słownej. Część pierwsza książki, „Reaguj zamiast odpowiadać”, pomaga pozbyć się nam frustracji wynikającej z
braku reakcji na fałszywe oskarżenia czy zarzuty, zażegnać konflikt uśmiechem
czy poszukiwać rozwiązań danego problemu zamiast osób winnych ich powstania. W części
drugiej nauczymy się rozpoznawać właściwe i niewłaściwe słowa, których użycie
stosownie do sytuacji pozwoli uwolnić się od problemów, unikać skrajności oraz bezowocnych
sporów. Część trzecia poradnika, „Zamień konflikty we współpracę” zwraca nasza
uwagę na cenną umiejętność słuchania oraz na moc otwartego umysłu. Dzięki
ostatniej części zdobędziemy się na odwagę, by „sięgnąć po to, czego chcemy,
czego gorąco pragniemy i na co zasługujemy”, a wszystko to dzięki licznym wskazówkom
autorki dotyczącym taktownego kończenia sporów, podejmowania decyzji o co
walczyć warto, a co niepotrzebnie tylko zabierze nam energię, poznaniu pięciu
zasad perswazji oraz metod postępowania z gburami.
Możesz stwierdzić, że takich książek na
rynku są tysiące. Rzeczywiście, literatura poświęcona komunikacji jest
wyjątkowo bogata, zaś Sam Horn z pewnością nie eksploruje nowych trenów, poruszając
się w obszarze znanej wszystkim tematyki. Jednak swobodny styl książki oraz
koncentracja nie na teorii, ale n przykładach z codziennego życia, pozwala już
na etapie lektury odnieść się do konkretnych problemów i skorzystać na bieżąco
z podanych wskazówek. Każdy rozdział zakończony jest tzw. planem działania, w
którym autorka opisuje daną sytuację oraz zestawiając ze sobą właściwe i
niewłaściwe słowa, pokazuje różnice w odbiorze danej wypowiedzi / reakcji. To sprawia,
że uświadamiamy sobie wagę wypowiadanych przez nas słów, popełniane w
codziennym życiu błędy oraz ich konsekwencje.
„Tongue-fu!” warto czytać z ołówkiem w
dłoni, bądź notesem trzymanym w pobliżu tak, by nie stracić cennych uwag
autorki. Sama lektura bowiem może otworzyć nam oczy na pewne kwestie, ale nie
zmieni naszego życia. Efekt zobaczymy dopiero wówczas, kiedy wdrożymy polecane
przez Horn techniki, do czego zresztą ona sama zachęca. Tym sposobem, krok po
kroku, poprawimy nie tylko swoje relacje z otoczeniem, ale i swoje podejście do
ludzi i do problemów. Dzięki tej bezkrwawej walce, wszyscy będziemy
zwycięzcami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz