wtorek, 23 lutego 2016

Przedsiębiorcza kobieta: Barbara Sielańczyk

Dziś moim gościem jest Barbara Sielańczyk, fotograf, specjalizująca się w fotografii ślubnej i rodzinnej. 


Barbara Sielańczyk o sobie ..
W centrum mej uwagi znajduje się człowiek i jego życiowe historie, które staram się opowiedzieć tak jak czuję i widzę. Właśnie dlatego uwielbiam towarzyszyć ludziom na przykład podczas dnia ślubu, gdy mogę podpatrywać, obserwować, rejestrować wszystko to co dzieje się wkoło i opowiadać piękne historie poprzez obraz.






J.G.: Zajmujesz się profesjonalnie fotografią. Jakie dokładnie usługi oferujesz i – jak myślisz – co Cię wyróżnia na rynku?

B.S.: Przede wszystkim fotografuję ludzi. Dotychczas w swoich usługach oferowałam reportaż ślubny, sesje zdjęciowe różnego rodzaju począwszy od zdjęć ciążowych, przez sesje narzeczeńskie, portretowe, po rodzinne i dziecięce. W najbliższym czasie ma się to nieco zmienić.

J.G.: Jakie były początki Twojej działalności?

B.S.: Pamiętam tamten okres do dziś. Ukończyłam kolejne studia i borykałam się z problemem znalezienia porządnej pracy, najlepiej związanej z kierunkiem ukończonych studiów. A że kierunek Doradztwo Zawodowe był wówczas zupełnie świeży i niepopularny na rynku pracy, nie było łatwo. Wtedy w wolnych chwilach fotografowałam dla zabicia czasu, przyrodę głównie. Osoba z mojego najbliższego otoczenia prowadziła wówczas działalność gospodarczą i dodatkowo zajmowała się fotografowaniem. Były to głównie sesje studyjne, zdjęcia reportażowe z różnych imprez. Jeździliśmy razem na różne imprezy, patrzyłam jak taka praca wygląda. Spodobało mi się. Pożyczyłam wtedy aparat i zaczęłam robić zdjęcia. Następnym krokiem było założenie działalności gospodarczej i kameralnego studia fotograficznego, które na przestrzeni lat zmieniało swoje położenie. Zaczęłam od współpracy z agencjami modelek i od prywatnych sesji w studio. Miałam też sporo zleceń na zdjęcia ślubne. Miałam w sobie odkąd pamiętam ogromną chęć by założyć swój biznes i nie pracować na etacie dla kogokolwiek. Pracy związanej z profilem moich studiów nie znalazłam, więc tym łatwiej było mi podjąć decyzję.

fot. Barbara Sielańczyk
J.G.: Co było wówczas dla Ciebie największym wyzwaniem?

B.S.: Samo założenie działalności od strony technicznej. Ta cała biurokracja, załatwianie, podpisywanie, stanie w kolejkach w urzędach. Zupełnie niepotrzebnie się człowiek tego obawia. Oraz próby zaistnienia na rynku fotograficznym. Byłam zupełnym amatorem. Zaczęłam zarabiać na fotografowaniu, zdobywając jednocześnie pierwsze doświadczenie. Nigdy nie zapomnę ile w tym czasie było we mnie i wątpliwości a zarazem pozytywnego nastawienia i wręcz dziecięcej energii do działania.

J.G.: Na jakie trudności związane z prowadzeniem działalności napotkałaś?

B.S.: Sezonowość i co się z tym wiąże brak płynności finansowej. Dla prowadzącego firmę, dobrze żeby to czym się zajmuje, mogło być źródłem utrzymania. Podejmowałam zlecenia które niekoniecznie były moim celem ale przynosiły jakiś dochód. Dla jednego fotografa to normalne, dla drugiego jest to walka ze sobą.
I to co strasznie irytuje do dziś, to ludzie którym wydaje się że możesz robić coś za darmo cały czas, bo przecież oni myślą że nie płacisz składek, sprzęt jest za grosze, a ty nie potrzebujesz lepszego sprzętu by się rozwijać.
Przede wszystkim uciekałam od pracy na etacie jak tylko mogłam, bo spodobała mi się taka forma niezależności. To było ważniejsze od wszelkich trudności. Trzeba mieć w sobie dużo determinacji by iść do przodu, przebić się przez gąszcz innych ofert i robić swoje. Czasami też potrzebna jest przerwa i czas na refleksje.

J.G.: Jak na informację o chęci stworzenia czegoś własnego zareagowały osoby z Twojego otoczenia? Czy miałaś ich wsparcie? A może odradzali własny biznes?

B.S.: Wsparcie otoczenia, najbliższych jest bardzo, bardzo ważne. Ale najważniejsze jest nasze samozaparcie, nawet jeśli napotkamy na różne przeszkody. Akurat miałam wówczas i mam nadal wokół siebie kilka osób które mi kibicowały i wspierały, dodawały otuchy kiedy brakowało mi pomysłów oraz wiary. Jeśli masz wokół siebie ludzi życzliwych, albo ludzi o podobnych marzeniach i zainteresowaniach, wówczas łatwiej jest Ci się podnieść nawet gdy upadek wydaje Ci się być kresem na obecnej drodze zmagań.

fot. Barbara Sielańczyk
J.G.: Skąd pomysł, by zająć się fotografią?

B.S.: Sama nie wiem :) Zawsze wiele rzeczy mnie interesowało, czasem był to po prostu słomiany zapał. Z fotografią było inaczej. Pasja przetrwała. Patrząc na swoje fotografie, patrzę na zmiany w sobie. Fotografowanie nie pozwala mi się nudzić.

J.G.: Co Cię motywuje do działania?

B.S.: Niechęć do prozy życia. I takie słowo jak wolność. Chęć podzielenia się swoją wrażliwością dzięki fotografowaniu. Podróże i chęć poznawania ciekawych miejsc. A także zadowolenie moich dotychczasowych klientów, to też mnie motywuje.

J.G.: Jako osoba prowadząca firmę co byś doradziła kobietom, które dopiero myślą o założeniu własnej działalności?

B.S.: Niech nie myślą za dużo. Niech robią to co lubią i co sprawia że rosną im skrzydła. Niech nie czekają aż spełnią się w rodzinie i dopiero zakładają biznes. Czasem brak spełnienia w życiu osobistym może podciąć im skrzydła i sprawić że nigdy nie spełnią marzeń. I niech nie przeraża ich wszystko to, co wiąże się załatwianiem spraw urzędowych. A najlepiej to niech nie zakładają firmy tylko działają jako wolny strzelec. Nie zawsze zakładanie działalności jest niezbędne by się rozwinąć.

fot.Barbara Sielańczyk
J.G.: Co powinny wziąć pod uwagę? Jak się przygotować?

B.S.: Jeśli mają słomiany zapał to niech sobie odpuszczą. Najlepiej zadać sobie pytanie „Po co chcę to zrobić”. Bo może to chwilowy kaprys. Pod uwagę proszę wziąć swoje nastawienie. Dobrze byłoby przemyśleć strategię działania, a nie bujać w obłokach i iść ślepo przed siebie. Etapem przygotowującym niech będzie świadomość swoich działań. Trzeba wierzyć w siebie, ale nie popaść w megalomanię. Dobrze jest być skromnym i pokornym, ale nie dać sobie wejść na głowę. Trzeba znaleźć swój złoty środek. I działać. Ja pisałam długi biznesplan, badałam rynek, rozmawiałam z potencjalnymi przyszłymi klientami. To było 10 lat temu i mogę powiedzieć że takie przygotowanie jest bardzo ważne jeśli chce się zarabiać na swym biznesie. Ale jeśli chcesz robić to co kochasz i się rozwijać, a niekoniecznie na początek zarabiać, to rób to metodą prób i błędów. Niech Cię to cieszy. Może to będzie pierwszy krok do wielkiego biznesu. Dróg jest wiele. Spełniaj się i miej do tego serce.

J.G.: Czy, mając na uwadze swoje obecne doświadczenie, ponownie podjęłabyś decyzję o prowadzeniu swojej firmy?

B.S.: W tamtym czasie? Pewnie tak. Byłabym bardziej dojrzała emocjonalnie. Nie trwoniłabym energii na robienie wielu rzeczy naraz. Mniej bujałabym w obłokach, więcej bym planowała. Skupiłabym się na tym co lubię, a nie na tym czego nie lubię, a przynosi mi jakieś pieniądze. Takie podejście często gubi. Fotograf nie ma w danym okresie zleceń i podejmuje zlecenia których tak naprawdę nie chce, a tylko dla kasy. Ja już po raz kolejny bym tego nie chciała. To taka walka ze sobą na poziomie mentalnym.

J.G.: Jakie według Ciebie cechy i umiejętności są niezbędne do prowadzenia własnej działalności?

B.S.: Wytrwałość. Pozytywne podejście do życia. Umiejętność rozmowy z ludźmi. Wiara. Umiejętność planowania i przewidywania także. Wyznaczanie sobie celów. Umiejętność dostrzegania lekcji którą niosą nam porażki. I nie przejmowanie się ludźmi, którzy chcą, byś zajęła się czymś zupełnie innym.
fot.Barbara Sielańczyk
J.G.: Jaki aspekt prowadzenia działalności przynosi ci najwięcej satysfakcji?

B.S.: To poczucie niezależności i wolności, jakiego nie znalazłam nigdy pracując u kogoś i na etacie. Nawet, jeśli praca dawała mi jakąś satysfakcję. Poza tym możliwość poznawania ciekawych ludzi. To jest to, co dało mi najwięcej radości. Nie lubię rutyny i prozy życia. Mam w sobie ducha przygody, więc dalej zamierzam fotografować. I właściwie nie jest do tego potrzebne zakładanie firmy.

J.G.: Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?

B.S.: Przede wszystkim robić to co chcę i lubię. Zajmować się tym co sprawia że chce mi się rano wstać z łóżka. Zakładamy właśnie z przyjaciółmi grupę fotograficzną o nazwie Grupa Fotograficzna Sosnowiec oraz blog poświęcony regionowi Zagłębia. W naszych głowach jest wiele ciekawych pomysłów i mamy ogromną nadzieję że to wszystko uda się zrealizować. Życzę wszystkim odnalezienia w sobie pasji przez duże P.


3 komentarze: